Girona – Real Betis

Betis ma szansę na punkty przeciwko słabnącej Gironie

W jednym z centralnych meczów 30. kolejki La Liga, Girona podejmie Betis. Dla Katalończyków walka o miejsce w pierwszej czwórce niespodziewanie przybrała na sile. Zespół Michela ma tylko siedem punktów z piątej pozycji. Betis kurczowo trzyma się ostatnich kolejek europejskich pucharów. "Ogórki" nie straciły turniejowej motywacji. Girona wciąż nie wytrzymała do końca sezonu - drużyna zaczęła się rozpadać. Bardzo smutne statystyki w ostatnich meczach: cztery porażki w sześciu spotkaniach, zero punktów na wyjeździe, tylko siedem strzelonych goli. Główny strzelec drużyny i jeden z liderów wyścigu snajperów Artem Dovbik milczy od kilku miesięcy. Oczywiście dawny luz minął, ale mimo to, jeśli spojrzeć na zaawansowane statystyki, nie ma krytycznych problemów. Przykładowo, na dystansie siedmiu meczów jest gorszy o trzy bramki. Na pewnym etapie sezonu dużym problemem stały się kontuzje. Prawie wszyscy zawodnicy wrócili do zdrowia, ale stracili tempo walki. Przez długi czas atak nie mógł się zjednoczyć, a teraz brakuje równowagi. Niektórzy już odzyskali formę, podczas gdy niektórzy gracze, jak Dovbik, nie mają dawnej pewności siebie po kontuzji. W następnym meczu optymalny skład nie będzie ponownie dostępny. Kluczowy napastnik Savio jest zawieszony. Podstawowy skrzydłowy Miguel Gutierrez wypada co najmniej do kwietnia, a pomocnik Herrera spodziewany jest dopiero w połowie miesiąca. Betis jest dobrze zaznajomiony z takimi problemami. Przez większość sezonu drużyna borykała się z różnymi kontuzjami. Klub zaskakująco zdołał utrzymać się w pierwszej dziesiątce, choć czasami zawodnicy nie grali na swoich pozycjach. Do tego często korzystali z młodzieży i zawodników głębokich rezerw. Na chwilę obecną Betis również ma sporo ubytków: Sabali, Roca, Bellierin, Bakambu i Bartra. Wszyscy ci zawodnicy spokojnie mogliby znaleźć się w wyjściowym składzie. Powrócił jednak ideologiczny lider Betisu, Nabil Fekir. Jego sparowanie z Isco potencjalnie mogłoby wyglądać ciekawie, ale póki co miejsce na boisku częściej zajmuje jeden. Betis przed przerwą zaskakująco oddał najgorszą serię w sezonie - trzy porażki z rzędu. Poziom przeciwników był dość wysoki, ale wcześniej takie wpadki przy "ogórkach" nie zdarzały się nawet przeciwko Barcelonie i Realowi Madryt. Przerwa prawdopodobnie przebiegła na korzyść obu klubów. Trener Sevilli Manuel Pellegrini wie, jak budować grę drugiego wyboru przeciwko przeciwnikom, którzy lubią posiadać piłkę. W pierwszej rundzie Betis był w stanie pokazać wysokiej jakości futbol w meczu z Gironą, kiedy drużyna Michela była w szczytowej formie. W poprzednim sezonie Betis dwukrotnie pokonał Katalończyków. Rywale zawsze wymieniali się bramkami. Goście z pewnością nie wyglądają na outsiderów.