Torino – Fiorentina

Torino ma duże szanse na sukces u siebie

Fiorentina musiała włożyć zbyt wiele wysiłku, aby dotrzeć do finału Ligi Konferencyjnej. Po niespodziewanej porażce 1-2 u siebie z Basel, Fiorentinę czekała trudna podróż do Szwajcarii. Mecz rozpoczął się tak, jak chcieli tego florentczycy: w 35 minucie Nicolas Gonzalez wyrównał wynik. Basel odpowiedziało golem Zeke Amdouniego w 55. minucie, a dublet Gonzaleza doprowadził do dogrywki. Rzut rożny Antonina Baraka w 120+9. minucie rozstrzygnął losy spotkania. Należy zauważyć, że mecz przeciągnął się z powodu długiego opóźnienia w drugich dodatkowych 15 minutach. Drużyna Vincenzo Italiano w pełni zasłużyła na awans do finału. Drużyna dominowała przez cały mecz i oddała 25 strzałów na bramkę. Co ciekawe, dziesięć z nich padło w ciągu pół godziny dogrywki. Fiorentina wykonała ogromny bieg pod koniec, aby uniknąć rzutów karnych, ale jest mało prawdopodobne, aby miało to pozytywny wpływ na formę zespołu w następnym meczu. Za trzy dni Fiorentina zmierzy się z Interem w finale Pucharu Włoch. Niezwykle pracowita końcówka sezonu zwiastuje dla Vincenzo Italiano dużą rotację zawodników. Trener będzie miał trudne zadanie znalezienia okienek odpoczynku dla poszczególnych wykonawców. Jednak to oczywiście ligowy mecz z Torino powinien być tym "rozładowującym". Fiorentina od dłuższego czasu nie rozwiązała żadnych problemów turniejowych. Drużyna zajmuje dziesiąte miejsce i może wspiąć się jedynie na ósme. Potencjalny spadek na 13. pozycję również nie przeraża florentczyków: W ostatnich pięciu kolejkach drużyna nie wykazywała zbytniej chęci do zdobywania jak największej liczby punktów, co zaowocowało zaledwie dwoma zwycięstwami. The Pitmen pokonali Udinese 2:0 i Sampdorię 5:0, ale przegrali z Napoli 1:0, Monzą 3:2 i podzielili się punktami z Salernitaną 3:3. Torino ma tyle samo 49 punktów i jest o dwa oczka wyżej. "Byki" mają jednak bardziej odpowiedzialne podejście do końcówki mistrzostw. I tak podopieczni Ivana Djuricia w pięciu ostatnich spotkaniach pokonali Lazio (0-1), Sampdorię (0-2) i Veronę (0-1). Zespół podzielił się też punktami z Monzą (1-1) i przegrał z Atalantą (1-2). Do straty punktów z Brianzolli mogłoby nie dojść, gdyby sędziowie przyznali słuszny rzut karny za faul na Riccim. Sędzia główny został ostatecznie zawieszony na następną kolejkę, ale z pewnością nie przywróci to Bykom trzech punktów. Ten mecz jest wyraźnie niepotrzebny w napiętym kalendarzu Fiorentiny. Zbliżający się finał Copa zmusi Włochów do zastosowania rotacji, która raczej nie pomoże Fiorentińczykom w zdobyciu punktów w Turynie.