Niderlandy – Argentyna

Holandia podejmie walkę z Argentyną

Stadion Lusail Ikonik, na którym w połowie grudnia rozegrane zostaną finały mistrzostw świata, będzie gospodarzem drugiego etapu meczu ćwierćfinałowego. Spotkają się tam reprezentacje narodowe, które nie tylko zasługują na znalezienie się w gronie 8 najlepszych drużyn narodowych, ale także na grę w głównym meczu turnieju. Jednak awansuje tylko jedna drużyna. Bukmacherzy przed spotkaniem faworyzują Argentynę, sugerując, że są faworytami do zwycięstwa w regulaminowym czasie z lekką przewagą w kursach. Również Messi i spółka są uważani przez analityków za trzecich w kolejności pretendentów do tytułu po kursie 7. Podobny sukces Holandii zwiększyłby stawkę zakładu o 21 razy. Holandia rozpoczęła Mistrzostwa Świata od ciężkiego zwycięstwa nad Senegalem, przy czym dwóch kluczowych graczy ze strony rywala wyleciało z powodu kontuzji. Holandia zremisowała z Ekwadorem 1-1, ale w trzecim meczu wygrała 2-0 z gospodarzami - Katarem. W 1/8 finału bukmacherzy byli ostrożni w optymizowaniu, że drużyna Louisa van Gaala będzie faworytem w meczu ze Stanami Zjednoczonymi, ale w rzeczywistości nie udało im się wygrać 3-1. Pomimo niezbyt silnych przeciwników w drodze do ćwierćfinału, Holandia wydaje się poprawiać z meczu na mecz. Jednakże, Holandia nie napotkała jeszcze żadnego naprawdę poważnego przeciwnika. Argentyna rozpoczęła swój turniej z przytupem, z wynikiem, o którym mówiło się najwięcej po pierwszej rundzie. Przegrana z Arabią Saudyjską sprowadziła ówczesnych drugich faworytów na ziemię. Następnie Argentyna wygrała 2-0 nad dość twardymi Meksykanami i Polakami, co przywróciło im pewność siebie. "Ciemny koń" mundialu w postaci Australii zmierzył się z Argentyńczykami bardzo przyzwoicie w ćwierćfinale, ale przy wyniku 1-2 na korzyść podopiecznych Scaloniego nie udało się "wycisnąć" upragnionej dodatkowej połowy. Obie drużyny mają problemy z organizacją, ale strona Argentyny wydaje się mocno przereklamowana. Decydujące w tym meczu może okazać się doświadczenie i mądrość Louisa van Gaala, który nie ma sobie równych w spotkaniach head-to-head. Stawiamy, że Pomarańczowi postawią Argentyńczykom maksymalny opór i co najmniej nie przegrają w regulaminowym czasie gry.