Las Palmas – Barcelona

Barcelona powinna z łatwością pokonać nowicjusza La Liga na wyjeździe

Barcelona zagra na wyjeździe z Las Palmas. Katalończycy przechodzą trudny okres. Już teraz walczą o pozostanie w wyścigu o mistrzostwo. Różnica między liderami wynosi siedem punktów. Las Palmas w pierwszym sezonie w La Liga przekracza wszelkie możliwe oczekiwania. Skromnej drużynie udaje się utrzymać w pierwszej dziesiątce. Barcelona oddała czarną serię meczów przed przerwą świąteczną. Po porażce z Gironą przyszedł niewypał w meczu z Valencią. A zwycięstwo nad Almerią okazało się mieć bardzo nieprzyjemny posmak. Faktem jest, że w szatni Barcelony rezonował konflikt. Kilka publikacji pisało o tym na raz. Trener Xavi warknął na swoich zawodników, wytykając im brak siły woli. Głównym bólem głowy Barcelony jest wciąż pozycja środkowego napastnika. Lewandowski wyraźnie gra gorzej, niż od niego oczekiwano. Problemem pozostają również kontuzje: Pedri znów wypadł na długi okres, Iñigo Martínez, Gavi i główny bramkarz ter Stegen również nie zagrają przeciwko Las Palmas. Dodatkowo, João Feliz i Rafinha również są bez formy. Las Palmas, od listopada, w siedmiu meczach w La Liga poniosło tylko dwie porażki: klub na wyjeździe przegrał z takim samym wynikiem 0:1 Betisem i Atletico. W tym kontekście porażki są zrozumiałe. Rywale ci początkowo jechali w roli wielkich faworytów. Las Palmas wyznaje bardzo defensywny styl. Taktyka ta o dziwo się sprawdza, choć prowokuje anomalne serie. Dla przykładu, Las Palmas jest jedynym klubem w lidze hiszpańskiej, który nie rozegrał ani jednego meczu na sumie większej niż trzy. Jednocześnie schemat nie jest używany z pięcioma obrońcami, ale standardowym 4-3-3. Klub plasuje się na dziewiątym miejscu, ale jest drugi od końca tabeli po Cadiz pod względem liczby stworzonych sytuacji bramkowych pod cudzymi bramkami. Piętnaście goli w osiemnastu meczach odzwierciedla jakość ataku Las Palmas. Za to występ w obronie to rzadka anomalia, jedna z głównych obecnie w ligach europejskich. Las Palmas straciło dwanaście (!) bramek mniej niż oczekiwano w lidze hiszpańskiej. Oczywiste jest, że takie szczęście nie może być wieczne. Co ważne, w składzie Las Palmas brakuje kluczowego zawodnika ataku - Alberto Moleiro. To najdroższy piłkarz w zespole. Barcelona po przerwie powinna spokojnie rozmontować outsidera świeżymi siłami. Wątpliwe, by faworyzowanej drużynie zabrakło tym razem motywacji. Między wykonawcami jest przepaść w klasie. Bezpiecznie jest spodziewać się rutyny. Defensywa Las Palmas nie znajduje potwierdzenia w danych analitycznych. Barcelona może być w stanie doprowadzić ich do bardziej sprawiedliwych liczb.